List otwarty do Profesora Włodzimierza Osadczego
- Єрм. Юстин Бойко, студит

- 23 серп.
- Читати 4 хв

Szanowny Panie Profesorze!
Zwracam się do Pana w formie listu otwartego jako kapłan Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, absolwent Seminarium Duchownego w Lublinie oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. To właśnie w Lublinie – w seminarium i na uniwersytecie – nauczyłem się prawdziwego chrześcijańskiego patriotyzmu, o którym tak często mówił św. Jan Paweł II. Patriotyzmu, który nie rodzi się z nienawiści, lecz z miłości do własnej ojczyzny, połączonej z głębokim szacunkiem do innych narodów.
Polska i naród polski są mi szczególnie bliscy, bo to właśnie w Lublinie kształtowałem się duchowo i intelektualnie. Tam uczyłem się, że – jak mawiał św. Jan Paweł II – „Europy nie można zrozumieć bez chrześcijaństwa”.
Dlatego dziś nie mogę pozostać w milczeniu, gdy w przestrzeni publicznej pojawiają się słowa, które obrażają nie tylko mnie, ale również mój Kościół i mojego współbrata w kapłaństwie – ojca Mychajła Hredila.
1. W obronie współbrata w kapłaństwie
Ojciec Michajło Hredil jest gorliwym kapłanem Kościoła Chrystusowego, człowiekiem modlitwy, kultury i prawdziwym chrześcijańskim patriotą w najwyższym tego słowa znaczeniu. Także on studiował w Lublinie, należy więc do tego pokolenia, które formowało się pod duchowym wpływem św. Jana Pawła II.
Święty Papież wielokrotnie podkreślał, że patriotyzm nie oznacza nienawiści do innych, lecz miłość do własnego narodu połączoną z szacunkiem wobec innych narodów. Pozwólcie, że przypomnę jego słowa:
„Prawdziwy patriotyzm nigdy nie jest przeciw komuś, lecz zawsze dla kogoś” (Łódź, 1987).
„Miłość Ojczyzny zakorzenia się w miłości do rodziny, do tradycji, do ziemi ojczystej, ale nie może być zamknięciem na innych” (Gniezno, 1979).
Te słowa są życiowym credo ojca Michała. Dlatego nie mogę pogodzić się z krzywdzącymi insynuacjami, które Pan, Panie Profesorze, zawarł w swoim publicznym wpisie.
2. Powód tego listu
W mediach społecznościowych pozwolił Pan sobie napisać:
„Pop ‘ukraiński greckokatolicki’, absolwent KULu, laureat nagrody im. Stepana Bandery. (…) Na tym zdjęciu polski absolwent z naszywką SS Galizien koło pomnika SS-manów. A poza tym, wszystko OK.”
Ten wpis, podpisany przez Pana imieniem i tytułem, nie tylko stanowi przykład brutalnego języka, niegodnego profesora katolickiego uniwersytetu, lecz także jest głęboko niesprawiedliwą obelgą.
Obrażając ojca Mychajła, obraził Pan również mój Kościół – Ukraiński Kościół Greckokatolicki, który przez wieki pozostawał wierny jedności katolickiej i nieraz płacił za to krwią męczenników.
3. W obliczu wojny Rosji przeciwko Ukrainie
Żyjemy w czasie, gdy Rosja prowadzi otwartą wojnę przeciwko Ukrainie, niszcząc nasz naród, nasze świątynie i nasze rodziny. Ta wojna jest bezpośrednią kontynuacją tego, co św. Jan Paweł II nazwał „imperium zła”. ZSRR odszedł do historii, ale jego duch i metody ożyły w polityce Kremla.
Dlatego właśnie my, chrześcijanie i Europejczycy, jesteśmy wezwani nie do dzielenia się, lecz do jednoczenia. Bo inaczej ogień wojny może rozprzestrzenić się daleko poza granice Ukrainy.
Pański wpis, Panie Profesorze, jest niczym iskra, która może rozniecać nową falę nienawiści między Polakami a Ukraińcami. Nie chcę wierzyć, że działa Pan świadomie jako agent FSB. Ale muszę jasno powiedzieć: retoryka, którą Pan stosuje, jest żywcem zaczerpnięta z podręczników propagandy „ruskiego miru”. To ta sama logika, którą posługuje się Putin, chcąc poróżnić nasze narody.
4. Dodatkowa refleksja o Panu Profesorze
Szczególnie boli mnie to, że taką retorykę stosuje człowiek, który sam pochodzi ze Lwowa, który kończył studia historyczne na Uniwersytecie im. Iwana Franki w czasach sowieckich. Można by się spodziewać, że znajomość tamtych realiów i doświadczenie życia w zniewolonym kraju uczynią Pana bardziej wrażliwym na dramaty narodów Europy Środkowo-Wschodniej.
Tymczasem Pańskie słowa brzmią tak, jakby kryła się za nimi osobista rana. Wygląda to tak, jakby – ku pokrzepieniu serc Polaków – znienawidził Pan Ukraińców, a jednocześnie nigdy w pełni nie stał się Polakiem. To rozdwojenie ujawnia się w języku nienawiści, którego Pan używa. Pańskie słowa świadczą jedynie o tym, że wewnętrznie jest Pan człowiekiem rozdartym, którego rana wciąż krwawi. Ale zamiast chcieć tę ranę uleczyć, zdaje się Pan świadomie ją rozdrapywać.
5. Budowa wspólnej przyszłości
Panie Profesorze, jest Pan nauczycielem, wychowawcą przyszłych pokoleń. Pańskie słowo ma znaczenie. Dlatego proszę Pana – zamiast rozniecać nieufność, niech Pan wykorzysta swój autorytet, by wychowywać młodzież w duchu braterstwa i wzajemnego szacunku.
Polska i Ukraina mają przed sobą wielkie zadanie: wspólnie budować przyszłość chrześcijańskiej Europy. Nasze narody zapłaciły już straszną cenę za wolność. Czy możemy sobie dziś pozwolić na luksus nowych kłótni?
Jan Paweł II powiedział: „Europa potrzebuje oddechu dwoma płucami – Wschodu i Zachodu”. Polska i Ukraina to dwa narody, które mają oddychać tym samym ewangelicznym duchem.
6. Wezwanie i przestroga
Zwracam się do Pana nie jako wróg, ale jako brat w Chrystusie. Bo każdy z nas odpowiada przed Bogiem za to, co sieje swoim słowem. Słowo może być ziarnem dobra, ale może też być trucizną. Pański wpis stał się przykładem tego drugiego.
Dlatego apeluję do Pana:
proszę, niech Pan zaprzestanie posługiwania się językiem nienawiści. Niech historia nie będzie bronią, którą będziemy się nawzajem ranić. Niech Pan użyje swego talentu naukowca, aby budować – a nie niszczyć.
Zakończenie
Wierzę, że mój list zostanie usłyszany nie tylko przez Pana, lecz także przez wszystkich, którzy szukają prawdy. Bo prawda zawsze prowadzi do jedności.
Polacy i Ukraińcy są powołani, by stać ramię w ramię w obronie wolności, w budowie sprawiedliwości i w tworzeniu cywilizacji miłości, o której marzył Jan Paweł II.
Polska i Ukraina nie mogą być wrogami – muszą być braćmi. Niech nasze Kościoły staną się prawdziwym mostem jedności, aby Europa przyszłości była kontynentem pokoju, a nie areną nowych wojen.
Z modlitwą i braterskim wezwaniem,
Ojciec dr Justyn Bojko, mnich studyta, Ukraina
Absolwent Seminarium Duchownego w Lublinie oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego